Dziś kolejna recenzja i możliwe, że ostatnia przed tygodniowym wyjazdem(taaak, znowu^^). Ale to się jeszcze zobaczy...
A dziś....
''Zbuntowana'' Veronica Roth
Dzień, kiedy szesnastoletnia Tris dokonała wyboru, powinien zostać uczczony świętowaniem przez frakcję, do której przystąpiła – jednej z pięciu, jakie istnieją w zniszczonym katastrofą Chicago. Zamiast tego zakończył się tragedią. Przejście z Altruizmu do Nieustraszoności zburzyło jej świat, pozbawiło rodziny, zmusiło do ucieczki, ale i połączyło z Tobiasem – Nieustraszonym o stalowych oczach.
Od tamtej chwili walka frakcji przerodziła się w otwartą wojnę. A podczas wojny trzeba stanąć po jednej ze stron. Wybory są jeszcze bardziej dramatyczne – i jeszcze bardziej nieodwołalne. Zwłaszcza dla Tris, NIEZGODNEJ, która wciąż zmaga się z natrętnymi pytaniami o konsekwencje swojej decyzji, z żalem i wyrzutami sumienia, swoją tożsamością i lojalnością, polityką i miłością. Lecz wstrząsające nowe odkrycia i zmieniające się sojusze sprawią, że musi ujawnić prawdę o sobie. Nawet jeśli miałaby stracić wszystko. A żeby ocalić tych, których kocha, musi złamać niewzruszone reguły swojego bezwzględnego świata…
Pomysł-jak przyciągnąć czytelnika do kolejnej części i go nie zanudzić? Dowalić jeszcze więcej akcji, zawirowań, walk....ale to nie wystarczy. Komuś w końcu się może znudzić. Więc potrzeba nam jeszcze tajemnicy. Jakieś zagadki. No i jest pięknie ;)-2pkt
Zrealizowanie pomysłu-Oprócz powyższych rzeczy...dochodzi jeszcze wątek miłosny. Bo bez tego przecież ani rusz. Ale w tej części był trochę nieudany. Pierwsze kryzysy w związku Tris(Beatrice) i Cztery(Tobiasa) może i były potrzebne, bo bez tego byłoby cukrowo..ale po pewniej krótkiej chili zrobiły się zbyteczne, nudne, niepotrzebne, przewidywalne....no dobra. Miłość w wykonaniu tych dwojga zawsze taka była. Jakaś taka....sztywna? Nierealna? Ale wielki plus, za kolejne śmierci. Nie, nie żartuję. Im więcej trupów, tym lepiej(ale też bez przesady). Bo wtedy jest realnie. Na jakiej wojnie straty ponoszą tylko ci ''źli''? Teraz stwierdzenie bez sensu-Roth to nie Paolini i nie żałuje postaci. Wiem, stwierdzenie typu ''Kapusta nie jest marchewką''. Ale za to jest owocem :D Chyba w przyszłości będę pracować w UE-1pkt
Bohaterowie-Wreszcie coś więcej niż Tris! Brawo. Dało się? Dało! A właśnie Tris i reszta elity...no cóż. To co zwykle-główni bohaterowie niezbyt przeze mnie lubiani. A na stos z nimi! W tej części jakoś wyjątkowo denerwował mnie Cztery...nie pytajcie mnie czemu. Jakoś jego zachowanie i ogólnie jego osoba niezbyt pozytywnie wypadła-2pkt
Odkryłam, że ludzie mają wiele warstw tajemnic. Wydaje ci się, że kogoś znasz, że go rozumiesz, ale jego pobudki zawsze są przed tobą ukryte, schowane w jego sercu. Nigdy ich nie poznasz, ale czasem postanawiasz zaufać.
Ogólne wrażenie-książkę czytało się szybko. Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatnich stron. Nastrój trochę poważniejszy? Bardziej smutny? Niż w pierwszej części. Ale nie brak tu luźniejszych dialogów, żartów itp. no cóż...książka pochłania i tyle. Taki pozytywny zjadacz czasu-2pkt
Inne- i po raz kolejny-zakończenie! Świetne i zachęcające do sięgnięcia po 3, ostatnią część ;)-1pkt
Podsumowując-''Zbuntowana'' to dobra, trzymająca poziom kontynuacja. Idealna nie jest, ale i tak was zachęcam do przeczytania :)
Już myślałem, że nigdy nie przestanie działać i będę musiał cię zostawić, żebyś... wąchała kwiatki czy co tam chciałaś robić na haju.
Ocena-8/10
Pozdrawiam,
DoXxil
Mam na półce pierwszą część, lecz nie mam czasu po nią sięgnąć- a szkoda :)
OdpowiedzUsuńTo zachęcam, a nuż się spodoba :)
UsuńNie czytałam - znowu. Ale nie ma się co dziwić, bo pierwszej części też nie ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę zacząć od pierwszej części, a potem to się zobaczy.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, poza tym nie mam pierwszej części za sobą.
OdpowiedzUsuńMam tak samo.
UsuńA ja dalej nie czytałam pierwszej części :) Z jednej strony jestem ciekawa, z drugiej aż tak bardzo mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuń