Witam, witam :)
Jak wam mijają ostatki Świąt?
Ja słucham piosenek z anime(*.*) i śpieszę do was z ''recenzją'' kolejnego filmu.
Tak, tak...w końcu wzięłam się za jakiś tytuł z mojej listy, która wcale nie jest krótsza od tej książkowej(a tej z anime już nie wspomnę).
W końcu coś trzeba było robić w oczekiwaniu na Pasterkę :D
Dobra, dobra...nie zanudzam już. A film, o którym mowa to...
Thor: Mroczny Świat
Thor próbuje zaprowadzić porządek w kosmosie, ale starożytna rasa, dowodzona przez mściwego Malekitha powraca, by zepchnąć wszechświat w ciemność.
(opis pochodzi z filmwebu)
Już na początku zapowiada się naprawdę dobrze. Wszystko jest świetnie połączone z poprzednią częścią(którą tak na marginesie oglądałam w tamtym roku...czekając na pasterkę właśnie).
A co jest tak dobrego na początku? Walki oczywiście ;D Pojawiają się one znacznie częściej niż w poprzedniej części, przynajmniej tak mi się zdaje...
Ale spokojnie, nie ma to 2 godzin nawalanek, bo fabuła tez jest.
Właśnie, co do tej fabuły, to mi się podobała. Zwłaszcza, że ci źli to były elfy(tu nazywane Mrocznymi Elfami) co w fantastyce często się nie zdarza. I w ogóle cały pomysł z koniukcją(raz na ileś tam tysięcy lat wszystkie światy stają w jednej linii i nawzajem się przenikają) był dobry. W końcu CHaosu(nie, ta pisownia to nie błąd) nigdy za wiele.
A bohaterowie?
Thor nie denerwował mnie tak jak w poprzednim filmie. Choć i tak uważam, że najlepsze co jest w jego postaci to młot i umiejętności walki.
Jego brat jest totalnym przeciwieństwem, bo go po prostu kocham. W końcu to Loki.
Odyn, jak to Odyn był mi obojętny, a Jane...też jakoś mniej denerwowała, bo teraz stała się obojętna.
Natomiast uważam, że wszystkie postacie były przekonujące. Aktorzy naprawdę pasują do swoich ról i spisali się na medal młot :)
Jak widać na załączonym obrazku książki są naprawdę niebezpieczne. Mogą tak wciągnąć, że...nie zauważamy walki toczącej się tuz obok :D
I wielki plus za humor, który rzecz jasna był zasługą Lokiego.
No i koniec, co prawda czegoś takiego się spodziewałam, ale zawsze to lepiej zobaczyć.
Film naprawdę gorąco polecam. Jest zabawny, trzyma w napięciu i naprawdę umili nam spędzenie prawie 2 godzin. Po zakończeniu chce się więcej(ktoś wie kiedy kolejna część?). Osoby, które nie miały styczności z historią o skandynawskich bogach, zachęcam do zapoznawania się z pierwszą częścią.
A ja chyba idę polować na mity skandynawskie :D
Jak tam u was z pogodą? Śnieg spadł, bo u mnie od rana padało :)
Jak, nie to trzymajcie
Jak prezenty pod choinką? Udane? Bo mój bardzo :D Z takich książkowych rzeczy to wpadł mi ''Nieproszony gość'' Charlotte Link. Kończę XII księgę ''Pana Tadeusza'' i zabieram się za ten kryminał :D
Pozdrawiam,
DoXxil
Ja osobiście uwielbiam ten film :) bardzo fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
O, przekonałaś mnie do tego filmu :) wcześniej nie miałam na niego ochoty :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Jakoś nie mam przekonania do tego filmu, ale może kiedyś z czystej ciekawości skuszę się na niego.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo.
UsuńO, słuchasz anime - ja też! ;) Dostałam w prezencie świątecznym od przyjaciółki płytkę z utworami, których słuchałyśmy na początku naszej znajomości. :))
OdpowiedzUsuńFilm zapowiada się całkiem fajnie, mimo że nie przepadam za tą serią. A co do książek - u mnie na blogu trwa jeszcze konkurs, w którym można wybrać jedną dla siebie lub kogoś bliskiego. Zapraszam serdecznie do udziału! ;)
www.multicoolturalna.blogspot.com
A mnie w tej części Thor niesamowicie irytował, nic nie wnosił do filmu. Ogólnie to cały film wyszedłby do kitu, gdyby właśnie nie Loki. Też go kocham. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
PS. A czego słuchasz? Może podrzucisz jakieś ciekawe tytuły anime? :)