piątek, 26 grudnia 2014

Powrót bohatera z mlotem

Witam, witam :)
Jak wam mijają ostatki Świąt?

Ja słucham piosenek z anime(*.*) i śpieszę do was z ''recenzją'' kolejnego filmu.
Tak, tak...w końcu wzięłam się za jakiś tytuł z mojej listy, która wcale nie jest krótsza od tej książkowej(a tej z anime już nie wspomnę).
W końcu coś trzeba było robić w oczekiwaniu na Pasterkę :D

Dobra, dobra...nie zanudzam już. A film, o którym mowa to...

Thor: Mroczny Świat



Thor próbuje zaprowadzić porządek w kosmosie, ale starożytna rasa, dowodzona przez mściwego Malekitha powraca, by zepchnąć wszechświat w ciemność.
(opis pochodzi z filmwebu)

Już na początku zapowiada się naprawdę dobrze. Wszystko jest świetnie połączone z poprzednią częścią(którą tak na marginesie oglądałam w tamtym roku...czekając na pasterkę właśnie).
A co jest tak dobrego na początku? Walki oczywiście ;D Pojawiają się one znacznie częściej niż w poprzedniej części, przynajmniej tak mi się zdaje...
Ale spokojnie, nie ma to 2 godzin nawalanek, bo fabuła tez jest.

Właśnie, co do tej fabuły, to mi się podobała. Zwłaszcza, że ci źli to były elfy(tu nazywane Mrocznymi Elfami) co w fantastyce często się nie zdarza. I w ogóle cały pomysł z koniukcją(raz na ileś tam tysięcy lat wszystkie światy stają w jednej linii i nawzajem się przenikają) był dobry. W końcu CHaosu(nie, ta pisownia to nie błąd)  nigdy za wiele.

A bohaterowie?
Thor nie denerwował mnie tak jak w poprzednim filmie. Choć i tak uważam, że najlepsze co jest w jego postaci to młot i umiejętności walki. 
Jego brat jest totalnym przeciwieństwem, bo go po prostu kocham. W końcu to Loki.
Odyn, jak to Odyn był mi obojętny, a Jane...też jakoś mniej denerwowała, bo teraz stała się obojętna.
Natomiast uważam, że wszystkie postacie były przekonujące. Aktorzy naprawdę pasują do swoich ról i spisali się na medal  młot :)


Jak widać na załączonym obrazku książki są naprawdę niebezpieczne. Mogą tak wciągnąć, że...nie zauważamy walki toczącej się tuz obok :D

I wielki plus za humor, który rzecz jasna był zasługą Lokiego. 
No i koniec, co prawda czegoś takiego się spodziewałam, ale zawsze to lepiej zobaczyć. 

Film naprawdę gorąco polecam. Jest zabawny, trzyma w napięciu i naprawdę umili nam spędzenie prawie 2 godzin. Po zakończeniu chce się więcej(ktoś wie kiedy kolejna część?). Osoby, które nie miały styczności z historią o skandynawskich bogach, zachęcam do zapoznawania się z pierwszą częścią.
A ja chyba idę polować na mity skandynawskie :D

Jak tam u was z pogodą? Śnieg spadł, bo u mnie od rana padało :)
Jak, nie to trzymajcie


Jak prezenty pod choinką? Udane? Bo mój bardzo :D Z takich książkowych rzeczy to wpadł mi ''Nieproszony gość'' Charlotte Link. Kończę XII księgę ''Pana Tadeusza'' i zabieram się za ten kryminał :D

Pozdrawiam, 
DoXxil







6 komentarzy:

  1. Ja osobiście uwielbiam ten film :) bardzo fajna recenzja :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O, przekonałaś mnie do tego filmu :) wcześniej nie miałam na niego ochoty :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie mam przekonania do tego filmu, ale może kiedyś z czystej ciekawości skuszę się na niego.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, słuchasz anime - ja też! ;) Dostałam w prezencie świątecznym od przyjaciółki płytkę z utworami, których słuchałyśmy na początku naszej znajomości. :))

    Film zapowiada się całkiem fajnie, mimo że nie przepadam za tą serią. A co do książek - u mnie na blogu trwa jeszcze konkurs, w którym można wybrać jedną dla siebie lub kogoś bliskiego. Zapraszam serdecznie do udziału! ;)

    www.multicoolturalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie w tej części Thor niesamowicie irytował, nic nie wnosił do filmu. Ogólnie to cały film wyszedłby do kitu, gdyby właśnie nie Loki. Też go kocham. ;)

    Pozdrawiam ciepło.

    PS. A czego słuchasz? Może podrzucisz jakieś ciekawe tytuły anime? :)

    OdpowiedzUsuń