wtorek, 1 lipca 2014

Duma i uprzedzenie

Witam,
dziś recenzja książki, do której przeczytania ciągle ktoś mnie zachęcał i której sama byłam ciekawa...bo to taki klasyk. Motywacja do przeczytania pojawiła się, kiedy ta książka została wyznaczona do dyskusji w Blogowym Klubie Książki.
Któż nie słyszał o Jane Austen? Czy znajdzie się na tej planecie człowiek, który nie kojarzy jakiegoś jej utworu? Dziś więc czeka was recenzja jednej z jej książek, czyli....

''Duma i uprzedzenie'' Jane Austen


Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych. Znajdujemy tu także melancholijną refleksję nad władzą pieniądza i znaczeniem pozycji społecznej, decydujących o życiu młodej panny; a przede wszystkim znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata...

Duma związana jest z tym, co co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym, co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli.

Pomysł-historia o miłości osadzona na przełomie XVIII/XIX wieku, o obyczajach w tamtych latach, wartości pieniądza, o tym, ze jeśli nie byłeś wysoko urodzony-byłeś nikim. Zapowiada się ciekawie-2pkt

Zrealizowanie pomysłu-pięknie się zaczęło...ale później tylko gorzej. Książka była potwornie nudna, bo owszem, zostało w nim pokazane jak ważna była pozycja, bogaty mąż....ale to było tylko rzucone...stosując szkolne kryteria to nawet nie było na ''odniósł się''. Resztę książki wypełniało puste rozmowy o ślubie. O tym jak matka boi się..nie...histeryzuje, ze jej córki dobrze nie wyjdą za mąż, jej starania i rozmowy z wypatrzonymi kandydatami. Filozoficzne myśli Elizabeth i jej rozterki. I ciągłe bale, herbatki, obiadki....a może by tak zamiast cukru do ciasteczek dorzucić arszeniku? Od razu weselej by się zrobiło....choć, zależy dla kogo :D-0pkt

Bohaterowie-bohaterowie mieli w sobie tyle charakteru co powietrze w próżni. Byli puści jak....nie, nic nie zasługuje na taką obelgę. to nie były nawet słowa. To było po prostu jedno, wielkie NIC. Nie żyło, nie oddychało...nawet nibynóżek czy rzęsek nie miało. Słowa przynajmniej mają kolor....o nich to powiedzieć to za wiele-0pkt

Jak przyjemnie jest spędzać wieczór w podobny sposób. Nie ma jak lektura, to moje święte przekonanie. Książka nigdy człowieka nie męczy. 

Liberum veto.....ta książką męczy. Spędzanie czasu na jej czytaniu z pewnością nie było przyjemnie...

Ogólne wrażenie-akcja była...co ja mówię? Jaka akcja?Kompletne ZERO! Tu nie działo się NIC! No dobra..coś się ruszyło na 150str na 213...ale biedactwo zmarło po stronie. Bohater wieku. Czytając to miałam wrażenie, ze czytam scenariusz do ''Trudnych spraw'' , ''Dlaczego ja'' czy ''Pamiętniki z wakacji''.
Elizabeth Bennet(lat ileś tam)-Martwi się czemu pan D. nie jest mniej miły.....
Nigdy nie lubiłam tych programów, ale jedno trzeba im przyznać-przynajmniej ponabijać się z nich można! A tu...nawet płakać się chce...pełna obojętność. Z ta książką wygrałabym konkurs na ''Najdłużej utrzymujący się Poker Face''. I te tonu listów. Rozumiem, że tak się ze sobą wtedy porozumiewali...ale tak samo nie chciałabym gdyby w jakieś książce co chwila były długie, nudne, bez sensu smsy. Dobiję leżącego i powiem jeszcze-kompletnie przewidywalna. Po pierwszych paru stronach wiedziałam jaki będzie koniec...-opkt

Inne-jedną z rzeczy, która mogłaby starać się o nagrodę''najgłupszy tekst we wszystkich galaktykach'' jest reakcja panny E(ta sama, która martwi się czy jej eks-sąsiadowi przypadkiem nie spadła wielka koniczyna z nieba* bo nagle jest taki miły)cytując:
''Kochana, kochana ciociu! Co za radość! Co za szczęście! Wlewasz we mnie ochotę do życia! Żegnaj smutku i nudo! Czymże są ludzie w porównaniu ze skałami i górami! Jakież cudowne chwile będziemy przeżywać razem! A kiedy wrócimy-będziemy musieli-nie tak jak inni podróżnicy-mówić o wszystkim szczegółowo. Będziemy wiedzieli, gdzieśmy byli, będziemy Będziemy umieli powiedzieć, cośmy widzieli. nazwy jezior, rzek i gór nie poplączą się w naszej pamięci i nie będziemy wszczynać kłótni o położenie jakiegoś miejsca chcąc je później opisać. Postaramy się, by pierwsze nasze uniesienia nie były tak nieznośne jak u większości podróżników''.
Już się boję tych większości uniesień''. Czy ludzie dawniej na wieść o wycieczce pisali ody pochwalne i eseje? Pamiętaj! Jeśli wiesz gdzie byłeś, to wiedź, że coś się dzieje!
Jedyny plus-styl autorki. Naprawdę dobry!-0,25pkt

Podsumowując-''Duma i uprzedzenie'' to nudna książka zawierająca monologi matki 5 córek na temat ''Jakby tu znaleźć dla nich męża'',  ''Co by tu zrobić żeby ten facet ja zechciał'', pseudo-filozoficzne rozmyślenia średniej córki na temat pewnego pana D, swojej rodziny i...ślubów. Musze przyznać, że co chwila liczyłam ile stron mi jeszcze pozostało, dawno się tak nie wynudziłam, od czasu....''Sierotki Marysi'' Konopnickiej. Moim zdaniem-kolejna lektura bez sensu. Jednak jeśli interesuje cię dworskie życiu, romanse, ody pochwalne(bądź nie) na temat jakiegoś człowieka....przeczytajcie. A jeśli nie lubicie....też przeczytajcie(nie, nie mam schizofrenii). Może wam się spodoba? Może wy dostrzeżecie w niej więcej plusów? Zresztą to klasyk-zachęcam chociaż aby spróbować przeczytać. Choćby dla stylu autorki.

Ocena-2,25

Uff...skończone ;D miejscami może to przypominać zbieraninę wszystkiego i kompletny nieład, za co przepraszam-ale zaczęłam pisać recenzję zaraz po skończeniu książki. Mam nadzieję, ze coś zrozumieliście :D
Muszę przyznać, że w trakcie czytania zerknęłam na komentarze na LC. Już się zastanawiałam co ze mną nie tak, bo tam same pochwalne komentarze...ludzie wychwalali ja pod niebiosa. czy ja jestem jakaś niedorozwinięta? Czy tylko ja nie rozumiem tej książki?Kiedy natrafiłam na kilka negatywnych opinii. Kocham tych ludzi :D

* nie wnikajcie....anime rujnuje psychikę.

Możliwe, ze napisze dopiero po 11, choć postaram się we czwartek...później wyjeżdżam :D

Pozdrawiam,
DoXxil

16 komentarzy:

  1. Nie czytałam do tej pory książki i nie wiem, czy mi się opłaca po 5-godzinną wersje filmu oglądałam chyba z 10 razy, uwielbiam cały film i może toja jestem nienormalna :) Ale polecam wersje filmową, moim zdaniem znakomitą. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, ze film jest znacznie lepszy, wiec chętnie go obejrzę ;)

      Usuń
  2. Nie czytałam, ale chętnie się przekonam czy jest dobrym czy słabym klasykiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompletnie nie rozumiem Twojej recenzji oraz oceny. Wybacz, wiem, iż każdy ma swój gust, ale ta książka poruszył mną do głębi oraz zostawiła ślad w moim sercu. Kocham wszystkich doskonale wykreowanych bohaterów (nawet matkę Elizabeth)! Miłość Darcy'ego od Elizabeth była czymś nie do opisana, czymś czego nie mogłam zrozumieć. Jednak w pozytywny sposób. Dzisiejsze książki są właśnie wzorowane na miłości z dwóch światów! Kocham ją!
    Lecz rozumiem Twoją ocenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to ja nie rozumiem Twojego komentarza. Najpierw piszesz, ze nie rozumiesz oceny, a potem, ze rozumiesz ;)

      Każdy ma inny gust, jednak ciesze się, ze Tobie się spodobała i znalazłaś w niej pozytywy :)

      Usuń
  4. Nie czytałam, choć sporo słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbowałam czytać tę książkę, lecz nie dałam rady, bo strasznie się przy niej wymęczyłam. Ja ogólnie nie trawię klasyki. Ale oglądałam ekranizacje, która nawet mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie ta powieść była niezwykłym doświadczeniem. Czytałam poruszona i wzruszona. Mam nawet zamiar odświeżyć sobie ją w te wakacje, bo ta historia nigdy mi się nie znudzi. Chcę też raz jeszcze obejrzeć film na jej podstawie. Dlatego nie zgadzam się z Twoją opinią, ale ją szanuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha... Wiesz, zepsułaś mi nastawienie do tek książki, dziękuję! Teraz czytając ją (bo przeczytam z pewnością), będę sobie przypominać Twoją opinię ^^ Chociaż myślę, że mnie akurat "Duma.." przypadnie do gustu. Zobaczy się :)
    Rozbroiło mnie to: "a może by tak zamiast cukru do ciasteczek dorzucić arszeniku?" - mam zacząć się bać?
    Pozdrawiam ciepło ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz zaczynasz? XD
      A więc życzę Ci, żeby ta książka przypadła ci do gustu i znalazłaś w niej same pozytywy ;D

      Usuń
  8. No no, po takiej recenzji (i podsumowaniu!) już wiem, że raczej po tę książkę nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikogo zmusić nie można :) Jednak ja zachęcam przynajmniej spróbować :)

      Usuń
  9. Moja ukochana książka i film!
    Ale recenzja ciekawa. Konstruktywna krytyka też jest potrzebna. Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem szczerze zdziwiłam się twoją oceną. "Duma i uprzedzenie" to jedna z tych książek do których wracam raz po raz i nigdy mi się nie znudzą:D

    http://w-krainie-slow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja własnie przygotowuję się do recenzji hinduskiej ekranizacji :) A książki jakos tez nie mogę strawic...

    OdpowiedzUsuń
  12. To chyba jedna z nielicznych niezbyt pochlebnych recenzji "Dumy i uprzedzenia". Ja na pewno sięgnę po ten klasyk, ponieważ znajduje się na liście książek, które pragnę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń