wtorek, 29 lipca 2014

''Cinder''

Witam :)

Coś od wczoraj dopadł mnie leń na recenzje, leń na książki, leń na oglądanie....może nie potrwa długo?

Póki co recenzja....

''Cinder'' Marissa Meyer


Orientalny Pekin przyszłości przynosi barwny, hałaśliwy krajobraz miasta, który ciekawi niejednego Europejczyka. „Sagi księżycowe. Cinder” Marissy Meyer wywraca do góry nogami wizerunek Państwa Środka.
Wraz z Cinder główną bohaterką znajdujemy się w zdziesiątkowanym przez śmiertelną plagę mieście. Dziewczyna jest cyborgiem o tajemniczej przeszłości, jednocześnie obywatelem drugiej kategorii. Sprawę komplikuje piętno nałożone na nią przez macochę, jakoby była winna śmierci swojej przyrodniej siostry. W jej życiu niespodziewanie pojawia się książę, który nalega by wybrała się z nim na bal. To jednak jest niemożliwe, gdy okazuje się też, że ona sama jest zaginioną księżniczką śmiertelnych wrogów mieszkańców Ziemi.
Cinder to współczesna opowieść o Kopciuszku, łącząca klasyczną baśń z futurystyczną powieścią. Inteligentna, wywrotowa historia mająca swój początek dawno, dawno temu… Niebywała podróż do odległej krainy.

O tej książce słyszałam mnóstwo pozytywnych rzeczy, czytałam mnóstwo(a jak)pozytywnych recenzji. Ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Aż tu pewnego dnia, w Tesco natrafiłam na tą książkę. Można ją było kupić za grosze. Zdecydowałam się(miałam jeszcze kupon, więc wyszło mnie jeszcze taniej). Pomyślałam ''Zobaczymy co to ludzie czytają''. Nie spodziewałam się szału. Już w supermarkecie, po przeczytaniu kilku zdań z pierwszej strony, pomyślałam, ze pewnie odsprzedam, gdy tylko skończę czytać. Nie ciągnęło mnie do niej. Ale pani Meyer mnie zaskoczyła. Zaskoczyła mnie bardziej, niż gdyby ktoś powiedział, ze Polska jest mistrzem świata w piłce nożnej...

36,28 procent. W takim stopniu nie była człowiekiem.

Pomysł-Przyszłość. Jak ją sobie wyobrażacie? Pojazdy na wodór, pokój, dobrobyt....a może odwrotnie? Wojna, chaos, pandemie? 
A gdyby tak, znane z naszego dzieciństwa baśnie przenieść w przyszłość? Taki właśnie pomysł miała autorka...w dodatku ta Luna. No i pandemia...niebieska gorączka. Wygląda lepiej niż brzmi :)-2pkt

Wykonanie pomysłu-genialne!Wielki pokłon w stronę Meyer. Może w innej książce przeszkadzałoby mi to, że główna bohaterka jest taką sierotką, biedną opuszczoną i sponiewieraną...ale w końcu to Kopciuszek...
Z kolei wielki plus za tą całą nagonkę na cyborgów. Nietolerancja. Była, jest.....i będzie...a może to strach? Strach przed nieznanym, innym..-2pkt

Bohaterowie-
Kopciuszek-jest
Macocha-jest
dwie siostry-są(choć ta jedna miła, ale mi to nie przeszkadza)
dobra wróżka...brak(jest za to wiedźma)
książę-jest(zamiast na białym koniu to z białym androidem)
a tak apropo księcia....

kto się zgadza? :D


Ale, czemu nie ma wróżki? Pewnie wszystkie nie żyją, bo dzieci mówiły głośno, że nie istnieją(''Piotruś Pan'')
Albo ktoś tu robił cupcake's(czyżby Pinkie przerzuciła się na wróżki?) A co do tych bohaterów, którzy są...
Książę był mi zupełnie obojętny. Ot, taki sobie człowiek, nic specjalnego. Cinder....trochę ją polubiłam. Nie sprawiała wrażenie takiej idealnej i niepokonanej...dobra, sprawiała mniejsze wrażenie niż przeciętny główny bohater(taki Roraś znacznie zawyża średnią). No i Levana. Główne zło. Świetnie zrobiona, genialnie wykreowana....żywa. Przypominała mi wszystkich tych, którzy dążą do celu za wszelką cenę, po trupach. W końcu cel uświęca środki...-3pkt

- Kable nie są zaraźliwe - wymamrotała Cinder do swojej pustej butki.

Ogólne wrażenie-niespodzianki. Kto ich nie lubi? Dobra, wiem, ze są tacy, co nie lubią. Takim ta książka tak bardzo się nie spodoba, bo autorka lubi zaskakiwać. Ma niejednego asa w rękawie, które lubi wyciągać w odpowiednim momencie. Zaciekawia, zaskakuje, przyciąga, interesuje czytelnika. Książka, aż krzyczała, żeby ja ponownie wziąć do ręki. No i akcja. Trzyma tempo...ale dobre tempo-2pkt

Inne-zakończenie. Takie jakie powinno być każde zakończenie-wisienka na torcie. Zaskakuje, zachęca do sięgnięcia po następną część. No i okładka...może nie jakaś cudna, ale ładnie wykonana i nawiązująca do treści.

Podsumowując-''Cinder'' to książka o zwykłym opisie, ale o niezwykłym wnętrzu. To świetne odświeżenie znanej baśni, dla starszych dziewczynek. Naprawdę polecam.

Ocena-10/10

Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym jest miłość? Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia... oprogramowania?
Where is Rainbow? :D
Wszystko jest w parówkach...a rainbow jest w cupcake's....


Pozdrawiam,
DoXxil

7 komentarzy:

  1. Powiem Ci szczerze, że zaczynając czytać Twoją recenzję, byłam pewna, że opisujesz jakąś kompletną szmirę, że będzie to negatywny wpis. Ale okazało się inaczej, co mnie oczywiście cieszy, bo nie życzę Ci nudnych, złych lektur :) Odnoszę wrażenie, jakby była to zabawna książka, ale nie wiem czy sama będę miała okazję się o tym przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudne lektury też czasem nie są złe...przynajmniej potem wie się co dobre :)
      Książka może nie była jakaś extra śmieszna, ale przygnębiająca też nie. Polecam :)

      Usuń
  2. Ale fajna recenzja. Z przyjemnością ją przeczytałam i skutecznie mnie zachęciłaś do zapoznania się z tą książką, gdyż uwielbiam kopciuszka w każdej niemal wersji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Entuzjastyczna recenzja, ale mimo to do książki mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem oczarowana tym i następnym tomem, mi w tej książce podobało się wszystko, bohaterowie, pomysł, zmiana baśni, a najbardziej zakończenia, bo to ono było tak emocjonujące. Ja wręcz znienawidziłam złą wiedźmę, Levanę, ale to chyba dobrze, w końcu to zły bohater, :D Cieszę się, że Tb seria równie mocno się podoba. Żałuję, że trzeci tom nie zostanie wydany, bo drugi był jeszcze lepszy od tego! Polecam serdecznie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. O MATULU, JA UWIELBIAM TĘ SERIĘ!!!!!!!
    TO JEST JEDNA Z NAJLEPSZYCH SERII, JAKIE DANE MI BYŁO PRZECZYTAĆ! ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ NIEMAL CO DO SŁOWA!
    KONIECZNIE SIĘGNIJ PO DRUGĄ CZĘŚĆ, KTÓRA JEST JESZCZE LEPSZA OD TEJ! ^_^

    OdpowiedzUsuń