I w końcu po 13 :D Tak jak obiecałam teraz będę mieć więcej czasu na bloga swojego jak i wasze :)
A dziś recenzja lektury szkolnej....
''Świętoszek'' Molier
Świętoszek to atak na powszechną w XVII-wiecznej Francji obłudę religijną. Główny bohater, Tartuffe, pojawia się pewnego dnia w domu Orgona, by - udając głęboko wierzącego - zawładnąć duszą gospodarza i jego matki i dzięki temu zająć miejsce głowy rodziny, przejąć stopniowo kontrolę nad domownikami, a z czasem ich dom i majątek... Moliere odróżnia obłudników i dewotów wypaczających zasady religijne, by w ten sposób osiągnąć własne korzyści, od uczciwych i wierzących w Boga, przez co jego krytyka świętoszków staje się w gruncie rzeczy pochwałą szczerej pobożności...
Nie obdarzaj zbyt rychło ufnością nikogo
Pomysł-przyznam, że pomysł ciekawy. Historia człowieku o jego chytrości, pomysłach, chciwości. O ludzkiej łatwowierności i o setkach innych rzeczy..-2pkt
Zrealizowanie pomysłu-czasem niektóre sceny odbiegały od siebie zupełnie, nie łączyły się z całością...ale to jedyny minus w tym punkcie. Zresztą został on wytłumaczony w przypisach i myślę, że to można wybaczyć. Całość komponowała się wspaniale. Był tu humor. Podobało i się też to łączenie elementów poważnych, napiętej sytuacji z tą lekkością pióra Moliera-2pkt
Bohaterowie-żadna postać jakoś mnie nie porwała. Nawet Tartuffe, czyli tytułowy Świętoszek nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak powinien. Postacie może i były barwne, ale ja jakoś nie umiałam tego dostrzec....-1pkt
Że cnota zwykle w świecie obudza nienawiść
Ogólne wrażenie-to chyba pierwszy dramat, którego nie mogłam przeczytać...trudno było i się skupić, czasem musiałam przeczytać jakieś zdanie po kilka razy żeby je zrozumieć. A początek...lepiej nie wspominać. Ale może to dlatego, ze miałam mało czasu, nie mogłam się skupić...-1,5pkt
Inne-No i zakończenie...jak dla mnie..to sztuczne, pisane na siłę. Wiem, wiem. To w końcu komedia. Ale bieg wydarzeń, a końcówka wcale do siebie nie pasowały-0pkt
Podsumowując- " Świętoszek" mnie zawiódł. Wszyscy wychwalają go pod niebiosa i podają tysiące atutów, których ja nie potrafiłam w nim dostrzec. jednak, mimo to polecam tę książkę. Mimo tych błędów warto. Zresztą...może wy dostrzeżecie w niej ten geniusz Moliera?
Ocena-6,5/10
Ocena-6,5/10
Często człowiek sprawę przeinaczy
I właśnie, co jest dobrem, jako złe tłumaczy.
Pozdrawiam,
DoXxil
Ja tam cenię Moliera, choć tak jak Ciebie "Świętoszek" mnie nie porwał. O wiele lepszy był "Skąpiec" i "Szkoła żon". Polecam te ksiażki.
OdpowiedzUsuńO tam! ''Skąpiec'' o wiele bardziej mi się podobał :)
UsuńPomysł na fabułę całkiem ciekawy, ale widzę, że jego realizacja pozostawia wiele do życzenia. Piszesz, że trudno było i ci się skupić i czasem musiałaś przeczytać jakieś zdanie po kilka razy żeby je zrozumieć. W takim razie ja absolutnie pasuje.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam ale w 3 klasie może będę mieć, ostatnio miałam Skąpca, który nie był zły :) Nawet miła lektura, tylko szkoda, że bez morału :)
OdpowiedzUsuńJedna z nielicznych szkolnych lektur jakie czytałam. Z tym, że już po skończeniu szkoły. :P
OdpowiedzUsuńMolier! Uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńPolecam wybrać się do teatru na "Chorego z urojenia" z Andrzejem Grabowskim na czele, wtedy można dostrzec prawdziwy talent zarówno Moliera jak i samego aktora! Pozdrawiam.
No cóż, "Skąpiec" mnie nie porwał, więc pewnie ze "Świętoszkiem" będzie podobnie, ale dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuń