piątek, 25 kwietnia 2014

''Klątwa tygrysa''

Witam, witam :)
Dziś recenzja, do której zabierałam sie juz chwilę temu, ale jej napisanie zawsze coś ubiegało(tu święta, tu LBA, tam kino) a więc pojawia się dzisiaj :)
Więc, dzisiaj kilka słów o.....

''Klątwie tygrysa'' Colleen Houck


Literacki fenomen! Powieść odrzucona przez wydawców, ukochana przez setki tysięcy czytelników na całym świecie!

Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?

Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe.

Na poczatek o tym jak ta książka trafiła mi w ręce. Romansów nie lubię, toteż niczego z gatunku PR jeszcze nie czytałam. O powyższej serii słyszałam całkiem sporo, więc kiedy pojawiłam się w bibliotece z zamiarem wypożyczyć cokolwiek(oczywiście, wszystko z mojej listy jest zajęte od kilku dobrych miesiecy), natrafiłam na trzy ksiażki ''Klątwy...'', postanowiłam przeczytać. Zobaczyć czym to się ludzie zachwycają i przekonać jak mi to będzie podobało. Co z tego wynikło? Przeczytajcie sami....

Pomysł-zwykła dziewczyna, niezwykły chłopak, miłość po grób.....bla, bla, bla. Ile tego jeszcze napotkam? Nie moznaby jakos inaczej napisać książki? Choć przyznam, ze akurat zamienienie w tygrysa, akcja w Indiach, zadania....to okazało się fajne :)-1pkt

Zrealizowanie pomysłu-klapa, klapa, klapa...tak bardzo delikatnie mówiąc. Jestem naprawdę pełna podziwu dla autorki, że tak bardzo zepsuła to co i tak najlepszych fundamentów nie miało. Wcale się nie dziwię, ze książka nie znalazła wydawcy, sama bym odmówiła. No ale do rzeczy.....
Wszystko było...oczywiste, przewidywalne aż do bólu. 
Widać wzorowanie się na ''Zmierchu'' nie przynosi korzyści.
Podobało mi się natomiat ten klimat Indii, opowiedzenie o ich kulturze, mitologii(choc z tym drugim troche przesadzono), ale sprawiło to, że bardziej zainteresowałam się tym krajem-o,5pkt

Bohaterowie-dawno nie spotkałam książki, w której bohaterowie byliby tak idealni, serio, oni nie mają nawet milimetrowej wady. Ren swoim idealizmem przewyższa nawet Rorasia(cykl ''Dziedzictwo'' Paoliniego, a to trudna sztuka). No i te jego romantyczne teksty....o poziomie jak z tąd do jądra Ziemi.
no i główka bohaterka, nie ma chyba drugiej, przynajmniej tak samo, głupiej postaci literackiej. Dziewczyna ma szczeście, że życie nie jest takie jak z ''Księgowiru'', ze czytelnik może wejść w książkę, bo długo by nie pożyła. Może ja się na miłości nie znam, ale powiedzcie mi, kto jedzie po facecie z góry na dół, wrzeszczy na niego o nic, szczela jakimiś glupimi uwagami, obraża go(bo się zapytał czy moze ją pocałować), a potem ''Ren stało się coś?'' SERIO??!!!-opkt

Ogólne wrażenie-Bywały momenty, które nie trzymały się kupy z resztą książki(np. czytamy, ze Ren ściągnał potarganą koszulkę, a kilka linijek dalej Kelsey chwyciła się za tą koszulkę). Zupełnie tak, jakby autorka nie miała pojęcia o czym pisze. Styl autorki, to jak zbudowana jest książka, to dla mnie porażka. zdania zbudowane były.....naprawdę brak mi określenia. Ale wygląd zdań, ich budowa dialogii co chwila mnie rozmieszał....to był juz taki śmiech, kiedy jest się naprawdę pożądnie zdołowanym. Plus jeszcze jedna niezwykła rzecz-bohaterom wszystko się udawało, wszystko było trudne, niebezpieczne, chciało ich zabić, ale co tam! Oni wyszli z tego conajwyzej z zadrapaniami(no chyba, że w cudowny sposób wszystko natychmiastowo się goi). no i akcja, albo raczej jej brak. Spodziewałam się raczej żywej ksiażki, a nie takich flaków z olejem. No i zakończenie....a jakie miałoby być? Oczywiście przewidywalne i zwykłe...takie jak cała książka-opkt

Inne-okładka, nawiązuje do książki ale mi najbardziej nie spodobała się całość, ale tylko oczy zwierzęcia, są.....przyciągajace. Mam natomiast uwagę do opisu.....nie mówi nic o ksiażce, ale o schemacie PR. Napewno po tym co przeczytałam z tyłu, nie wypozyczyłabym jej-o,5pkt

Podsumowanie-''Klątwa tygrysa'' to idealna pozycja dla niewymagających czytelników, czy tych, ktorzy chcą akurat sięgnąć po coś lekkiego i...bardzo głupiego. Schematyczna, przewidywalna...to tylko niektóre słowa opisujące tą książkę. Polecam ja tylko tym, którzy myślą nad pisaniem czegos własnego lub to robią, bo książka powinna być sprzedawana z wielkim dopiskiem: ''Wszystko co najgorsze, czyli poradnik jak nie pisać książek''.

Ocena:2/10 co stanowi najniższą ocenę, jaką postawiłam kiedykolwiek książce. Naprawdę, gratuluję!
Jeśli na takim osiągnięciu zależy pisarzowi....

Pozdrawiam,
DoXxil

PS. Oczywiście zachęcam do udziału w KONKURSIE

14 komentarzy:

  1. Dziewczyno, od tej pory Cię uwielbiam ^^ "Klątwie tygrysa" wystawiłam bardzo podobną opinię. Ale naprawdę nie polubiłaś Rena?! Przecież on jest taaaki słodki... I ten tekst: "Oglądałem sobie zachód słońca i myślałem, że nie ma nic piękniejszego, ale ty weszłaś... twoja skóra i włosy..." - na serio? Skóra i włosy? Błagam...
    Bohaterowie są rzeczywiście do bani. Och, Kelsey jest taaka empatyczna i dobra! Pojechała na drugi koniec świata z kasiastym nieznajomych, żeby opiekować się tygrysem, bo go polubiła! Poza tym wszystko przychodziło im za łatwo - tak jak mówisz. Zero przygody, czy zaskoczenia.
    Styl autorki pozostawia wiele do życzenia. No, fajnie, że opisuje nam każdy szczegół garderoby głównej bohaterki i przedstawia nam dokładnie co jadła i kiedy się kąpała i w jakich olejkach - ale co mnie to obchodzi? W życiu książka mnie tak nie denerwowała... swoją głupotą ^^ Także nie wydałabym tej książki - nie dziwię się wydawcom, naprawdę!
    ''Wszystko co najgorsze, czyli poradnik jak nie pisać książek'' - dokładnie!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padłam :D
      Po przeczytaniu pierwszego zdania wybuchłam śmiechem, bo z twojego komentarza promieniuje taka radość :) Dziękuję ci za niego.
      Nie, nie polubiłam Rena(chyba, że jako tygrysa, jako tygrys przynajmniej nic nie mówił). No tak, skóra i włosy.....komplement stulecia XD
      Ty zgadzasz się z moją opinią, a ja z Twoim komentarzem(no tak w 99%)/
      Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za tego mega radosnego i pozytywnego komentarza :)
      Ide czytać twoją recenzję :)

      Usuń
  2. Moja znajoma to kocha. Ale wiedziałam, że dobrze robię rezygnując z propozycji pożyczenia tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się i ja!
    Ta książka była niesamowita! Czytałam, czytałam, czytałam i niby chciałam ją rzucić w kąt, ale też chciałam doczytać, bo moze jednak coś sie zmieni. Trwałam w tym przekonaniu do ostatniej strony, ale niestety nic sie nie zmieniło. Bohaterowie niesamowicie płytcy, nierealni i ich zachowanie wydawały mi się jakieś wymuszone, do tego te wszystkie ich rozmowy, wciaz mam w pamięci słowa chłopaka po przemianie: "Kelsey, to ja, twój tygrys" Myślałam, że padnę ze śmiechu. Ogólnie cała książka tak na mnie wpływała, ubawiłam się ogromnie :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widać pomysł na fabułę był całkiem w porządku ale jego realizacja legła w gruzach. Szkoda, wielka szkoda. No i też nie lubię, kiedy bohaterowie nie mają nawet milimetrowej wady. Mam wtedy wrażenie, że są płascy i nijacy. W ogólnym rozrachunku chyba się nie skuszę na tę książę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe jakim sposobem tysiące pokochały tę powieść. Okładka, cóż, rzeczywiście ładna, ale co mi z ładnej okładki jeżeli książka jest do dupy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednym się zdecydowanie nie zgadzam "miłość po grób"? Gdzie? Kiedy główna bohaterka kończy z bratem Rena ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tego to już nie wiem, bo dalszych części nie czytałam :)

      Usuń
  7. Nie czytałam, ale słyszałam już tyle negatywnych opinii, że postanowiłam ją sobie odpuścić :) A Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? O.o
      To może ja jestem tylko jakaś dziwna i natrafiam na praktycznie pozytywne opinie.
      Albo ślepa XD

      Usuń
  8. Ja bardzo miło spędziłam przy niej czas, fakt trochę przesłodzona ta historia, ale jako lektura do poduszki sprawdziła się idealnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli wydawcy, który nie chcieli jej wydać, akurat się nie pomylili.
    No cóż... Czasem są też potrzebne książki na odmóżdżenie :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę tak słabo? :O Ja tam prawie same pozytywy czytałam na jej temat. No cóż... Będę miała okazję sama się z nią zapoznać, bo koleżanka ma dwie pierwsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ekspresyjna ta Twoja recenzja, ale przez to i szczera. O książce jedynie słyszałam, to jak dotąd jej pierwsza recenzja, którą czytam i po której już na pewno mogę powiedzieć: NIE! Na pewno po nią nie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń