No i wrociłam :) recenzję mialam napisać juz wczoraj, ale jakoś mi się nie chciało. Tak więc dzisiaj recenzja,
''Zwiadowcy. Ziemia skuta lodem'' John Flanagan
Will i Evanlyn trafiają do niewoli. Porwani przez Skandian pod dowództwem budzącego postrach Eraka, odpływają na nieznane północne ziemie. Halt poprzysiągł ocalić Willa i uczyni wszystko, by dotrzymać obietnicy ? nawet jeśli przyjdzie mu okazać niesubordynację i złamać rozkazy króla. W korpusie zwiadowców nie ma jednak miejsca dla tych, którzy kierują się własnym interesem! Pozbawiony wsparcia, odrzucony przez towarzyszy, Halt wyrusza na niebezpieczną wyprawę do odległej, skutej lodem Skandii. Towarzyszy mu najlepszy przyjaciel Willa ? Horacy, którego niezwykłe szermiercze zdolności mogą się bardzo przydać na dzikich i nieprzystępnych terenach, przez które przyjdzie im podróżować. Ale budzące zachwyt i grozę umiejętności młodego rycerza ściągają na mężczyzn uwagę okolicznych lordów? Czas biegnie nieubłaganie. Czy Halt i Horace ocalą Willa od losu niewolnika?
Jednak nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Najważniejsze, żeby wierzyć, nie poddawać się. Tego nauczył mnie Halt. Nigdy się nie poddawaj, bowiem kiedy pojawi się sposobność, musisz być gotów, żeby z niej skorzystać.
Pomysł-w tej części mamy do czynienia z dwiema, odmiennymi historiami-Halta i Horacego oraz Willa i Evanlyn. Pozwoliło to jakos rozkręcić akcję i sprawić aby jeszcze bardziej trzymała w napieciu-2pkt
Zrealizowanie pomysłu-wykonany perfekcyjnie...jak dla mnie puchar bez rysy :D 2pkt
Bohaterowie-tu wszystko poszło lepiej niż w poprzedniej części. Will juz nie gra takiego bohatera i herosa, co mi się podoba :) Co do Horacego...ktoś mogłby powiedzieć, że stało mu się to co jego przyjacielowi w poprzedniej części-nie zgodze się. Chlopak poprostu trafił na żałosnych przeciwników i tyle-3pkt
[...] Halt przytaknął ruchem głowy. - Doskonale. Proszę się nim zająć - zerknął na Horace'a. - Mamy szczęście, ona chyba dobrze się na tym zna. - Chcesz powiedzieć, że to ja mam szczęście - odparł urażonym tonem Horace. - Gdybym był zdany na twoją troskę, pewnie nie miałbym już ręki.
Ogólne wrażenie-humor, akcja, przygody, świetny styl pisania...możnaby tak wymieniać w nieskończoność. Na niczym sie nie zawiodłam, wszystko było dopracowane do ostatniej kropeczki-2pkt
Inne-tu również plus za okładkę i mapkę. Okładka do mnie przemawia...przynajmniej tu mogę sobie popatrzeć na śnieg. Mo bo, kto by sie spodziewał śniegu, w Polsce, w lutym? Zachciało, się ludziom, nie ma co...;D-1pkt
Podsumowanie-''Zwiadowcy. Ziemia skuta lodem'' jest świetną i godną następczynią swoich poprzedniczek. To wspaniała historia, ktora przenosi czytalnika w niezwykły świat z dzieciństwa. Polecam!
- Oto sir Horace z Zakonu Feuille de Chene [...] - Zaraz, a może Crepe de Chene? Ba, nieważne. - Co to znaczy? [...] - Powiedziałem, że jesteś sir Horace z Zakonu Dębowego Liścia - wytłumaczył Halt, po czym dodał mniej pewnym głosem: - O ile się nie pomyliłem. Być może nazwałem ten zakon imieniem Dębowego Naleśnika.
Ocena-10/10
PS. Kto jest za ekranizacją? Bo ja jak najbardziej :D
Może kiedyś skuszę się na tę serię, ale nie teraz, bo mam na razie co czytać na najbliższe 2 miesiące.
OdpowiedzUsuńNie wiem, kiedy znajdę czas i książkę, ale wiem, że muszę :D
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj :D
Widziałam dzisiaj w bibliotece, że dotarły wszystkie części. Chyba się skuszę bo tak zachwalasz :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
OdpowiedzUsuńOczywiście gwarancji każdemu, ze się spodoba, dać nie moge :D
Piękna okładka *.* Serie trzymające poziom przez wszystkie tomy to bardzo rzadkie przypadki, więc na pewno się rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńZgodzę się. Choć w moim przypadku to druga, trzymająca poziom seria w krotkim czasie :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym obejrzała film :)
OdpowiedzUsuń