Na początku informacja-od tego piatku na tydzień wyjeżdzam, wiec nie będzie żadnej notki.
A dziś kolejna część trylogii''Czarnego Maga'', czyli...
''Nowicjuszka'' Trudi Canavan
„Obawiam się, że najbardziej niepokoi mnie ta niejasność. Kto wie, co naprawdę jest dobre, a co złe? Przeczytałem więcej książek niż większość znanych mi ludzi, ale nie odnalazłem jednoznacznej odpowiedzi.”
W tej książce poznajemy dalsze losy Sonei, która rozpoczyna naukę na Uniwerytecie.
Niestety inni nowicjusze nie akceptują dziewczyny ze slumsów. Jednak najwiekszym problemem bohaterki jest Wielki Mistrz...
Pomysł-w tej części autorka ma trudniejsze zadanie niż w ''Gildi''. Tam o ile, prowadzone były dwa wątki, raz zdarzyły sie trzy, to tu mamy ich trzy, cztery. Jednak to był ostatni pomysł autorki co do tej książki.1pkt
Zrealizowanie pomysłu-i tu jest pies pogrzebany. Bo o ile, sam pomysł kontynuowania watku Dannyla i nie pożucania bohatera, jak zrobiła to z niektórymi(chodźby Cery) był dobry, to Canavan pomysłowościa się nie wykazała. Autorka rozbiła jednen rozdział na trzy, czasem wiecej wątków co było denerwujące. Czasem tytuł rozdziału nie miał nic wspólnego z ''akcją''. A w niektórych miejscach, nawet niepotrzebnie była zmiana wątku. Chodźby moment, gdy Soneawychodziła w biblioteki, zawołana przez swojego mentora, następnie poznawaliśmy dalsze losy Drugiego Administratora w Elynie, poczym wracaliśmy do głównej bohaterki zaczynając czytać o tym jak nadal idzie do mentora. I po co?-0,5pkt
Bohaterowie-niestety, Canavan popełniła tu błąd, o który zawsze się martwię, apropo serii-mimo nowych postaci, te stare utknęły w swojej ewolucji i nie były rozwijane. Jedynym bohaterem, któremu autorka poswieciła jakąś uwagę to Akkarin i muszę przyznać, że coraz bardziej mnie intryguje. No dobra dobra, nad Dannylem też popracowała...przy końcu.-1pkt
Ogólne wrażenie-pozwole sobie tu przytoczyć fragment opisu z tyłu ksiażki.
''Nowicjuszka to drugi tom znakomitej nowej trylogii fantasy, skrzącej się od magii, akcji i przygód, będącej dziełem jednej z najciekawszych nowych autorek fantastyki.''
Ludzie! Jaka akcja? Jakie przygody? W całej, ponad 600 stronnicowej ksiażce był JEDEN moment, podczas którego zastanawiałam sie i byłam ciekawa co dalej nastąpi. No i jeśli TA autorka jest jedną z najciekawszych, wspólczesnych ludzi piszących fantastykę to mi, miłośniczce tego gatunku zostaje tylko skoczyć z mostu-0pkt
Inne-tu mam prosbę do wszystkich ludzi, którzy cokolwiek piszą:Błagam, nie piszcie i nie wydawajcie ksiażek, tylko dlatego, ze skończyły się wam środki do życia. A jak już macie taki zamiar to napiszcie wielkimi literami na srodku okładki''CZYTANIE TEJ KSIĄŻKI GROZI ŚMIERCI Z NUDÓW'' lub ''SKUTECZNA NA SAMOBÓJSTWO''.-0pkt
Podsumowanie-''Nowicjuszke''polecam tylko tym najbardziej wytrwałym czytelnikom tej trylogii. Innym radzę czymać sie z daleka, omijać szerokim łukiem.
Ocena-2,5/10
„Bohaterowie mają to do siebie, że ich moc wzrasta w miarę powtarzania opowieści.”
Tak więc życzę miłych wakacji i do następnej notki
DoXxil
Jak tak patrzę to powoli dochodzę do wniosku, że ta seria ma chyba tendencję spadkową, więc nie zamierzam się za nią zabierać!!
OdpowiedzUsuńI nie polecam. Teraz zaczęłam czytać czecia część. MOze ta okaże się lepsza?
OdpowiedzUsuńDrugie tomy w trylogiach zawsze są najgorsze. Ja Trudi uwielbiam - czytam wszystkie jej książki, a do tej serii zawsze będę mieć sentyment, ot co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
Trzecia część jest jak dla mnie najciekawsza ale seria nie wciąga tak jak niektóre dobre książki np.: Zwiadowcy,Percy Jackson i bogowie olimpijscy, Drużyna, Mroczna epoka...
OdpowiedzUsuń