Tak, wiem, wiem miała być recenzja kolejnej części''Władcy'', ale właśnie skończyłam czytać ''Uczennicę maga'' wiec postanowiłam napisać najpierw recenzję tej ksiażki.
Trudi Canavan''Uczennica Maga''
„Jak zwykli mawiać elyńscy kupcy, w życiu potrzebna jest wyłącznie pewność siebie, wiedza i mnóstwo bezczelności.”
''Uczennica Maga'' to prequel ''Trylogii Czarnego Maga'. Opowiada on o Tessi, która pomaga ojcu w pracy uzdrowiciela. Matka nie jest tym zachwycona i chce wydać córkę za mąż, ku rozpaczy głównej bohaterki. Musi przekonać ojca, ze nadaję sie do tej pracy, a ludzie zaufaja kobiecie-uzdrowicielce.
Kiedy jednak dziewczyna jest zmuszona uzyc magii, jej zycie zmienia się o przysłowiowe 180 stopni.
Tessia mimo mozliwosci zostania magiem nie odchodzi od swojego zainteresowania uzdrawianiem. Kiedy obawy inwazji staja się faktem, odkrywa, ze juz nie musi wybieraz miedzy tymi dwoma talentami. musi wiec szybko dorosnąć by stawic czoła okrucieństwu wojny.
„Nie chcę przyzwyczaic sie do nich aż, tak żebym zapomniała o ich istnieniu. Zaraz potem mogę zapomnieć, ze są ludźmi.”
Poznajemy także Sterię. Sachakankę, która pragnie wyzwolic sie od ojca tyrana, poślubic mężczyznę, ktorego pokocha i przedewszystkim zajmować się handlem. podobnie jak Tessia jest uparta i konsekwetnie dąży do upragnionego celu. I muszę szczerze przyznać, że bardziej polubiłam Sterie od Tessi. Wydawała mi sie ona bardziej...ludzka? A nie taka sztuczna i trochę kartonowa jak główna bohaterka.
Oczywiście jest tu też wątek miłosny. Choc po dłuższym czasie denerwowało mnie czemu dwaj główni bohaterowie są tak ślepi.
„~ Trzymaj się ~ rozkazała.
~ Nie rezygnuj.
~ Nigdy z ciebie nie zrezygnuję.”
Wielkim plusem w trej ksiażce jest również pokazanie przez autorke jak wojna może zmienic nawet najbardziej łagodnego i pokojowo nastawionego człowieka.
Chcę jeszcze dodać, ze z początku ksiazka mnie nudziła, nie działo sie w niej nic, nie mówiac juz o czyms ciekawym. Jednak autorka ostatnimi rozdzialami zdecydowała sie nadgonic całą ksiazkę.
No to czas na ocenkę :)
„Była to jedna z wielkich tajemnic.
Jedna z tych bardziej przyjemnych, powiedział niegdyś jej ojciec.
Przecież serce służy do tego, żeby pompować krew.
Dlaczego zatem robi jeszcze te inne, niewyjaśnione rzeczy?”
Pomysł-cziewczyna z nizszych sfer, której oczywiście zbyt wcześnie zginęli rodzice, a ona ma przeciwko sobie cały swiat bo chce robic to co kobietom niezbyt wypada...znamy?-1pkt
Zrealizowanie pomysłu- brawo! Canavan pokazuję, ze z wad mozna uczynic wielkie zalety. Zdecydowanie wiedziała co chce napisać i jak.2pkt
Bohaterowie-i tu mam poważny problem. Z jednej strony są schematyczni, ake zdarzaja sie i tacy którzy są bardziej naturalni i wiarygodni.Oczywiscie zwyczajowo Sachakanie to ci źli i brutalni, a Kyralianie to ci dobrzy, szlachetni, którzy nie chca zabijać ludzi, którzy wymordowali im rodziny i porzyjaciół...ŻE CO? 2pkt
Ogólne wrażenie-brak jakiejkolwiek akcji. Nawet bitwy, które jednak powinny być dynamiczne, okazały sie nudne i nieciekawe. Jednak jak napisałam trochw wyżej, ostatnie rozdziały okazały sie najlepsze z całej ksiażki. I przez wzgąd właśnie na te kilkanaście ostatnich kartek djaę ocenę...1pkt
Inne-z pewnościa nie mogę dodać tu punktów za tą orginalnosć, którą pokazała autorka ukazując przemianę Narvelana nie nie czyniąc z niego jednocześnie potwora(choc w pewnych momętach moze sie taki wydawać). Również muszę przynzać, ze zostałam zaskoczona informacja o pewnym bohaterze w Epilogu.1pkt
Podsumowanie-ksiazka rozkręca sie dopiero pod koniec. Jej zróżnicowanie boharterów rozciaga sie od ''kartonów'' pioprzez''trochę bardziej barwcych'' do ''mogą być''. Czasem natykalam sie na błędy, ktiore sprawiały, ze nie do końca mozna było zrozumieć sens zdania. Canavan ma tez predyspozycję do przysłowiowego''lania wody''.
Prtzyznaję otwarcie, że mialym z oceną nielada kłopot, zwłaszcza w kwestii bohaterów.
Ocena- 7pkt
Kogoś moze niezadowolic długość, ale nie da się napisac zbyt dużo o tej ksiazce nie robiąc z tego spoileru.
Przepraszam również na pojawiajace sie dosć liczne błędy w poprzedniej notce. Juz nie mam siły do swojej klawiatury.
„Nie ma czegoś takiego jak wolność, są tylko różne rodzaje niewoli.”
Do następnej notki,
DoXxil
Ha, do tej książki zabierałam się dwa razy i dwa razy poległam, co nie zmienia faktu, że chcę ją przeczytać do końca i przeczytam. NA PEWNO. Hm.. kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Życze wytrwałosci :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna rzeczą jaka mnie denerwowala w tej ksiazce to brak opisu wyglądu bohaterów.
To może być dla mnie spory kłopot, bo ja lubię jak mam właśnie taki opis i wtedy łatwiej mi sobie wszystko wyobrazić.
UsuńDzikuję Ci za polecenie mojego bloga :)
Nie ma za co :)
OdpowiedzUsuńJa własnie też lubię jak autor podaje opis postaci, a tu nie było nawet jednego zdania o tym.
Dosłownie kilka dni temu skończyłam czytać ostatnią część "Trylogii Czarnego Maga", tak więc niedługo pewnie wybiorę się na poszukiwania jej prequelu. Sama trylogia stała raczej na dość przeciętnym poziomie (to wszystko przez tych bezbarwnych bohaterów!)... Mimo wszystko, były to całkiem miłe godziny spędzone z książką... Ah, ale o tym można przeczytać na moim blogu! :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą... Polecam przejrzeć tekst z dwa razy przed opublikowaniem go na blogu - pozwoli to usunąć błędy czy literówki... A tych drugich masz tu sporo... ;)